FRS: Rozmawiamy w niemal rok od Pańskiego sukcesu w Konkursie „Wyobraź sobie” i otrzymania Stypendium Scenariuszowego Fundacji Rodziny Staraków za nagrodzony w Konkursie treatment pt. „Tajsa”. Jak wyglądał miniony rok w kontekście udziału w Konkursie?
PH: To był niezwykły czas. O Konkursie dowiedziałem się przypadkiem. Bardzo ucieszył mnie fakt, że organizatorzy wymagali wyłącznie treatmentu filmu fabularnego, a nie scenariusza, jak to zwykle bywa w tego typu przedsięwzięciach. Po dokładnym zapoznaniu się z regulaminem przystąpiłem do pisania. Treatment powstał w miesiąc, ale nad historią pracowałem już od dwóch lat.
FRS: Czyli pomysł i motywacja nie były związane bezpośrednio z Konkursem?
PH: Nie. To był pomysł na dyplom w szkole filmowej. Wszystko zaczęło się od lektury świetnego reportażu – „Oświęcim. Czarna zima” Marcina Kąckiego – który polecił mi mój znajomy krytyk filmowy, Mateusz Demski. Odkryłem, że w Oświęcimiu w trakcie karnawału Solidarności doszło do pogromu romskiego. Nie mogłem w to uwierzyć. Od razu w głowie zrodził mi się bohater z tożsamościowym konfliktem. Zacząłem robić dokumentację. Przy pisaniu treatmentu największy problem miałem z trzecim aktem. Wyniosłem z tego cenną lekcję, że trzeba iść zawsze za bohaterem, a nie akcją. Wydaje się to oczywiste, ale bardzo łatwo można o tym zapomnieć.
FRS: Jak wspomina Pan Galę Finałową Konkursu?
PH: Nie spodziewałem się takiego rozmachu. To trochę surrealistyczne, bo dwa dni wcześniej siedziałem w dziurawym dresie, jedząc mrożoną pizzę, a tu nagle trafiam do przepięknego Pałacu w Oborach, gdzie mam na wyciągnięcie ręki całą branżę filmową. Watchout Studio wykonało tytaniczną pracę i zapewniło finalistom niezapomniane dwa dni wśród uznanych twórców, którzy uświadamiali nas o realiach funkcjonowania polskiego rynku filmowego. Gala była wisienką na torcie. Nie wiedziałem, że zostanie przyznane tak wysokie Stypendium. Miła niespodzianka.
FRS: Czy Stypendium Scenariuszowe spełniło Pana filmowe marzenia?
PH: Dało mi przede wszystkim komfort pracy, bo mogłem skupić się tylko na scenariuszu. Pierwszą wersję napisałem w trzy tygodnie, a przez kolejne miesiące poprawiałem i konsultowałem z innymi osobami. W międzyczasie odezwał się do mnie reżyser, Grzegorz Mołda, z którym nawiązałem współpracę. Obecnie szukamy producenta do „Tajsy”. Nie jest łatwo, bo to wymagający i ryzykowny projekt.
Dzięki Konkursowi przestałem być anonimowym scenarzystą. Producenci czy reżyserzy sami się do mnie odzywają z propozycją współpracy. To dla mnie duża zmiana. Pracuję teraz nad historiami o większym potencjale komercyjnym. Rozwijam komedię romantyczną zanurzoną w społecznym sosie, kino drogi rozgrywające się w pełni na ekranie komputera i serial z trzema liniami czasowymi. Ponadto jestem nadal mocno zaangażowany w życie szkoły filmowej. Piszę ze studentami reżyserii filmy krótkometrażowe. To równie trudny i wyczerpujący proces, jak przy pełnym metrażu, ale dostarcza mi mnóstwo satysfakcji, bo mogę też poeksperymentować z różnymi gatunkami. No i mam gwarancję, że etiuda powstanie, bo szkoła zapewnia budżet.
FRS: A gdyby dostał Pan jeszcze jedną szansę spotkania i rozmowy z producentem, aby zainwestował w „Tajsę”, jakich argumentów by Pan użył?
PH: To jest uniwersalna historia o marzeniach. Mamy chłopaka, który chce zostać najlepszym hokeistą. Chce grać w kadrze narodowej. Zrobi wszystko, żeby tam być. Świetnie dogaduje się z Polakami i jest przez nich akceptowany, ale kiedy dochodzi do morderstwa dyrektora klubu, nagle jego romskie pochodzenie staje się problemem. Nakręca się spirala przemocy i nienawiści, której nie potrafi powstrzymać. Musi podjąć niesamowicie trudne decyzje. Podczas pisania zadawałem sobie pytanie: czy można uciec od swojego pochodzenia? Zachęcam do przeczytania scenariusza, żeby się tego dowiedzieć, a Fundacji dziękuję za ogromne wsparcie i wiarę w moje pomysły.
Fot. Anna Jasińska
PIOTR HADYNA - laureat I miejsca w Konkursie Wyobraź Sobie oraz zdobywca Stypendium Scenariuszowego Fundacji Rodziny Staraków. Scenarzysta, absolwent scenariopisarstwa na PWSFTviT w Łodzi, edytorstwa oraz filmoznawstwa UJ. Laureat głównej nagrody na Script Pro (2020). Finalista Script Wars (2020). Wyróżniony w konkursie scenariuszowym 8. edycji festiwalu Script Fiesta (2019). Współautor scenariuszy do filmów krótkometrażowych: Misie polarne (2022), Spokój (2021), Bez (2021).
TAJSA - Oświęcim, 1981. Nastoletni, romski hokeista dostaje powołanie do kadry narodowej. Aby spełnić marzenie zagrania w biało-czerwonych barwach, musi wsypać brata, który jest podejrzany o morderstwo dyrektora sportowego klubu. W obliczu narastających napięć w mieście odpowie sobie na pytanie, kim jest – Polakiem, Romem czy wiecznie kimś pomiędzy?